JEDZIESZ NA WAKACJE? ZOBACZ BEZPŁATNIE JAK ROBIĆ LEPSZE ZDJĘCIA!

Jeśli też chcesz robić takie zdjęcia jak ja, mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość! Przygotowałam dla Ciebie 80 minutową, bezpłatną lekcję fotografii w której zdradzam Ci moje fotograficzne sekrety. Kliknij poniżej i uzyskaj dostęp do lekcji.

Valletta – Malta

No to lecimy na Malte 🙂

W drodze na lotnisko lało jak z cebra, zimno było tak, że zabrałam ze sobą zimowy szalik. Głównie w obawie przed 2,5 godzinnym lotem z moim przeziębionym gardłem w klimatyzacji. Na szczęście nie było tak źle, lot minął bardzo szybko, zapodaliśmy sobie filmik i już lądowaliśmy na Malcie. Słonko przywitało nas otwartymi ramionami, otuliło od razu ciepełkiem, tak więc polubiliśmy tę uroczą wysepkę od razu po wyjściu z samolotu 🙂

Na lotnisku czekał na nas pan z wypożyczalni samochodów. Podpisaliśmy co było trzeba i dostaliśmy kluczyki wraz z nawigacją. Wszystko trwało mniej niż kwadrans. O wynajęciu samochodu na Malcie napiszę w podsumowaniu, bo jest kilka rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę. Niestety nie jest to taka tania sprawa jak by się wydawało.

Marcel widać trochę spięty przed pierwszą podróżą ruchem lewostronnym. W domu kiedy bez mrugniecia okiem podjął się kierowania, wyglądał na nieco pewniejszego siebie 🙂 no ale nic, powiedziało się A trzeba powiedzieć B, teraz innego wyjścia nie ma, bo ja za nic w świecie po lewej stronie jeździć nie będę. Nawigacja wreszcie odpaliła, ale co z tego, kiedy ogranicza sie jedynie to miejscowości. Na próżno szukać nazw ulic. Zapodajemy zatem centrum miasta i w drogę 🙂

Jazda po lewej stronie dostarczyła nam całkiem sporych emocji, szczególnie kiedy na jednym rondzie pojechalismy w prawo zamiast w lewo, spotykając się oko w oko z samochodem, który jechał prosto na nas, albo raczej my na niego :). Na szczeście na Malcie wszyscy jeżdżą dość wolno, chyba w obawie przez takimi turystami jak my 🙂 Po emoconującej podróży dotarliśmy do hotelu, nawet udało nam się zaparkować przed samym wejściem, co jak się później okazało było dość sporym szczęściem.

W recepcji przywitała nas pani wzrokiem: a wy czego tutaj? nie było innego hotelu na Malcie? W milczeniu wypełniliśmy co nam kazała i uciekając przed jej wzrokiem wskoczyliśmy do pierwszej lepszej windy. Wysiedliśmy na pietrze, które wskazywał numer pokoju, poszliśmy w prawo, nie to nie tutaj, w lewo, też nie. No to jeszcze raz, tam i z powrotem. Pokoju nie znaleźliśmy. Na szczęście nawinęła się pokojówka, która poinformowała nas, że hotel ma dwie części i musimy wyjechać na samą górę do restauracji, przejść na drugą stronę, a później zjechać drugą windą. Przy wejściu do restauracji przywitała nas pani z miną: a wy czego tutaj z tymi walizkami? śniadanie już się dawno skończyło. Poinformowała nas, że żeby dostać się do naszego pokoju musimy pojechać windą na parter i tam wsiąść do innej windy. Hmmm…zaczęłam się zastanawiać, czy my w ogóle dziś nasz pokój znajdziemy. Przechodząc na parterze obok recepcji już chciałam pani z miną srajacego kota na pustyni powiedzieć, że oszczędziłaby swoim gościom min pół godziny, gdyby chciało jej się poinformować, że mają dwie części budynki i żeby czytać tabliczki, którą windą należy jechać do danego pokoju . Na jej szczęście miała klientów i się jej upiekło. W końcu udało nam się dotrzeć do pokoju. Od razu pobiegłam odsłonić okno i jakież było moje zdziwienie, kiedy zamiast widoku na kamienicę, bo taki zamówiliśmy, moim oczom ukazał się taki oto widoczek 🙂

W 5 sekund zapomnieliśmy o długiej drodze do pokoju 🙂 Szybko wskoczyliśmy w lżejsze ciuszki i fru do Valetty! Zanim jednak tam dotarliśmy zatrzymaliśmy się w kilku ciekawych miejscach na przedmieściach. Piękny widok na Msida Yacht Marina i łowiący rybki tamtejsi mieszkańcy, z którymi nie omieszkaliśmy uciąć sobie krótkiej pogawędki.

Zaraz po wejściu do Valletty kupiliśmy mapę miasta, żeby wiedzieć gdzie znajdują się punkty które chcemy zobaczyć. Skierowaliśmy się od razu w kierunku ogrodów Barracca, żeby zobaczyć panoramę miasta. Po drodze obfociliśmy wszystko co zwróciło naszą uwagę. Przepiękną architekturę parlamentu, teatr na świeżym powietrzu, najpiękniejszy i najczęściej fotografowany budynek Zajazdu Kastylijskiego (Auberge).

Kiedy docieramy do Upper Baracca Gardens przed nami rozpościerają się takie oto widoki 🙂 Zdecydowanie najpiękniejszy punkt widokowy Valetty, którego nie można ominąć 🙂

W ogrodzie zatrzymaliśmy się na dłużej, posiedzieliśmy troszkę na tarasie podziwiając widoki, wrzuciliśmy też coś na ząb i poszliśmy dalej w kierunku Lower Barracca Gardens. Uliczki Valletty zauroczyły mnie totalnie. Charakterystyczne dla Malty kolorowe balkoniki nadawały im niespotykanego klimatu i tajemniczości.

Tak oto docieramy do Dolnych Ogrodów Barracca, z których rozpościera się wspaniały widok na Grand Harbour, Fort Ricasoli, Bighi Palace, oraz Fort St. Angelo.

Z Dolnych Ogrodów przechodzimy na północno-zachodnią część Valletty obchodząc ją tym samym niemal dookoła. W sumie to nie wiedziałam, że Valletta jest taka mała i że można ją obejść w jedno popołudnie. Nam zajęło to coś ok 3 godziny. Zobaczyliśmy najważniejsze miejsca i punkty widokowe. Nie wchodziliśmy jednak do wnętrz kościołów, ani innych zabytkowych budowli. Spędziliśmy za to dużo czasu na robieniu zdjęć 🙂 Tak więc jeśli nie macie za dużo czasu na Malcie, pół dnia na Vallettę w zupełności wystarczy. Polecam wybrać się po południu, wtedy mamy najlepsze światło, słońce nie jest już takie mocne i piaskowe budynki przybierają niemal złoty kolor 🙂

Po powrocie do hotelu udajemy się na kolację.  Weszliśmy w zasadzie do pierwszej lepszej restauracji, która znajdowała się zaraz naprzeciwko. Była wypełniona po brzegi więc to znak, że jedzonko musi być dobre. Restauracja nazywała się Pappi’s i faktycznie jedzonko całkiem przyzwoite, Marcel zajadał się domowym burgerem, a ja pastą z Maltańska kiełbaską 🙂 I na zakończenie dnia jeszcze fotka z naszego balkonu 🙂

Informacje praktyczne: Bilet na Maltę – 70 euro od os retour liniami Ryanair Wynajęcie samochodu na 3 dni z ubezpieczeniem, nawigacją i 3/4 bakiem benzyny – 150 euro ( Peugeot 107 automat) Hotel Plaza Regency 3 noce – 200 euro za pokój Kolacja w Peppi’s- 25 euro od 2 os Parkowanie na Malcie – bez problemu, teoretycznie bezpłatne, praktycznie stoją panowie wspomagający ruch i liczą na napiwki.

Malta blog, Malta plan zwiedzania, Malta relacja z pozdróży, Malta w 3 dni, Valletta - Malta

Komentarze (54)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

do góry

ZDJĘCIA NA BLOGU SĄ MOJEGO AUTORSTWA I ZGODNIE Z PRAWEM AUTORSKIM , BEZ MOJEJ ZGODY NIE MOGĄ BYĆ NIGDZIE WYKORZYSTANE! JEŚLI CHCESZ UŻYĆ MOICH ZDJĘĆ SKONTAKTUJ SIĘ ZE MNĄ : addictedtopassion@gmail.com