Salon – Witryna

No to kochani, dziś odsłaniam wam kolejny kawałeczek salonu:) Witryna, której znalezienie graniczyło niemal z cudem. Dlaczego? A dlatego, że ma ona bardzo niestandardowy wymiar. Ogólnie większość witryn w stylu skandynawskim dostępnych w Holandii jest szeroka na 180 cm lub na 130 cm. Dla nas pierwsza była za szeroka, a druga za wąska, w sensie, że nie za wiele by się do niej zmieściło. Dlatego szukałam witryny na 160 cm no i po kilku miesiącach udało się 🙂 Znaleźliśmy sklep który miał w ofercie właściwy wymiar, jedyne co to musiałam sobie sama pomalować wnętrze, bo w standardzie była biała, a ja sobie wymyśliłam, że chcę taupe. Trochę na malowaniu mi zeszło, ale udało się 🙂 Bardzo podobną do mojej, udało mi się znaleść (tutaj), niestety jest wąska, ale duży wybór pięknych prowansalskich witryn znajdziecie również ( tutaj). Jest naprawdę w czym wybierać. Spory wybór witryn i kredensów, znajdziecie również (tutaj).

Moja witryna oryginalnie jest z parą przeszklonych, przesuwanych drzwi. Przy malowaniu zostały wyjęte i szczerze mówiąc jakoś tak bardziej spodobało mi się bardziej bez nich. Wszystko jakoś tak ładniej się eksponuje. Nie miej jednak bardzo możliwe, że jak kiedyś znudzi mi się wycieranie kurzy, to wstawię je z powrotem 🙂

Podczas wakacji w Tajlandii zakochałam się w przeróżnych figurkach buddyjskich. Nawet chciałam jedną przytaszczyć z Azji, na szczęście rozsądek nakazał powstrzymanie się i dobrze, bo tutaj w każdym sklepie znajdziemy ich na pęczki, do wyboru do koloru 🙂 Niemal identyczną jak moja znajdziecie (tutaj). Przyznam się od razu bez bicia ze swoją kupiłam w kolorze kamienia, a później pomalowałam zwykłą białą farbą do ścian 🙂

W tle cotton balls, czyli ostatnio jeden z najbardziej trendy dodatków we wnętrzach. Swoje kupiłam już przed świętami, w kolorowej wersji, jednak później chodziły za mną jeszcze białe. Szkoda było mi jednak znowu wyrzucać tyle kasy, no bo umówmy się tanie to one nie są. Aż tutaj kilka dni temu, weszłam do pewnego sklepu z ubrankami dla dzieci i tam mieli na wyprzedaży same kuleczki. No więc kupiłam 20 szt za jakieś śmieszne kilka euro, zamieniłam i są 🙂 Nadają bardzo fajnego klimatu wieczorem. A w tym rogu akurat brakowało mi świtała, no więc, są i wiszą od dwóch dni. W PL cotton balls najtaniej znajdziecie (tutaj).

Patery to kolejny z moich ulubionych dodatków. Nie dość, że pięknie wyglądają, to jeszcze są idealne na przyjęcia. Ciasteczka pięknie się w nich prezentują i przede wszystkim szybko nie wysychają. Identyczne jak moje znajdziecie (tutaj).

W ostatnich dnia przybyło jeszcze kilka wazoników z zielonego szkła. Bardzo możliwe, że to jeszcze nie koniec kolekcji i że przybędzie jeszcze kilka, które już mam nawet na oku 🙂 Identycznych w PL niestety nie udało mi się znaleźć, ale (tutaj) bardzo podobne, tylko w innych kolorach.

To w zasadzie tyle jeśli chodzi o witrynę. W następnym poście będzie najprawdopodobniej sofa, o ile dotrą w końcu do mnie poduszki. W przeciwnym razie będzie cześć ze stołem i krzesłami 🙂 Jak by nie bylo i z jednej i z drugiej strony, rąbek tajemnicy już wam uchyliłam 🙂

Salon, styl industrialny, styl skandynawski

Komentarze (64)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

do góry

ZDJĘCIA NA BLOGU SĄ MOJEGO AUTORSTWA I ZGODNIE Z PRAWEM AUTORSKIM , BEZ MOJEJ ZGODY NIE MOGĄ BYĆ NIGDZIE WYKORZYSTANE! JEŚLI CHCESZ UŻYĆ MOICH ZDJĘĆ SKONTAKTUJ SIĘ ZE MNĄ : addictedtopassion@gmail.com