Dziękuję…

Kochani, dziękuję Wam za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Chciałam odpisać na każdy z osobna, ale w efekcie końcowym stwierdziłam, że musiałabym w większości się powtarzać, dlatego też napisałam posta. Takiego wyjątkowego, dla moich wyjątkowych czytelników 🙂 Po pierwsze, takie małe sprostowanie, bo widzę, że chyba nie wszyscy do końca zrozumieli co miałam na myśli. Nie chodziło mi ani o statystyki, ani o liczbę komentujących, bardziej chodziło mi o przydatność moich postów. Ale dzięki kilku klapsom, które od was dostałam już wiem, że na coś się one przydają 🙂  Po drugie bardzo, ale to bardzo mnie zaskoczyliście swoimi komentarzami. Nie sądziłam, że aż tak polubiliście mojego bloga 🙂 do tego stopnia, że niektórzy z was zaczynają swój dzień od sprawdzenia czy pojawił się nowy post, a inni chcieliby mnie poznać w rzeczywistości i poklachać przy kawce 🙂  To na prawdę baaaardzo miłe! Po trzecie, dziękuję za wszystkie komentarze, które wywołały uśmiech na mojej twarzy, a także za które dały mi porządnego kopa i przyprowadziły do porządku, a przede wszystkim za te które mnie bardzo wzruszyły. Jesteście kochani i bardzo Wam dziękuję za wszystkie słowa! Po czwarte dziękuję wszystkim blogerom za wsparcie i wyrozumiałość. Myślę, że każdy kto prowadzi bloga, ma w jakimś momencie taki mały dołek. Mój pojawił się dopiero po półtora roku, więc myślę, że to może nawet nie tak najgorzej 🙂 Po piąte dziękuję wszystkim anonimowym osóbkom, które się ujawniły, tego chyba potrzebowałam najbardziej 🙂 Po szóste po takiej mobilizacji, zabieram się do pisania kolejnych postów i obiecuję więcej nie marudzić 🙂

Dziękuję za to, że jesteście!

Marylka 🙂

lifestyle

Komentarze (50)

  • Focie cudowne..cudowne dzięki Tobie Marylko… I twój blog cudowny..ale to juz chyba wiesz 🙂
    Dziękuje za ten post…dziękuje za to ze jesteś i dziękuje ze będziesz pisać.Dziękuje tez za to ..ze ta dobra energia która płynie z Twoich postów,pomaga mi przetrwać ten mój zły czas.
    Dziękuję i pozdrawiam :-)))
    P.S oj tez bym z chęcią usiadła z Tobą przy jednym stole..wypiła kawę i pogadala…:-))))
    Jacqueline Jordan.

    • hmm 23 do Hiszpanii ,a w Avignon mamy zabookowany hotel bodajże 4 albo 5 września :0 także nawijaj z tym postem :))

      właśnie przeczytałam zakładke o mnie 🙂
      mam tak samo z podróżami , nigdy nie jeżdżę dwa razy w te same miejsca…. choć chętnie wróciłabym do BRetanii…ale w inne miasta, plaże i w ogóle 🙂

    • No wlasnie mi przypomnialas, ze powinnam te zakladke zaktualizowac 🙂
      A do wrzesnia na pewno sie wyrobie 🙂
      Polece ci w Avignon super restauracyjke 🙂
      Jadlam tam najlepsza kaczke w zyciu!
      I do tego wcale nie bylo drogo i chyba latwo ja znalesc bo jest w samym centrum 🙂

  • mało jest takich blogów, na których znajdę wszystko to, co kocham, czyli: wystrój wnętrz i podróże w jednej pięknej pigułce 🙂 INSPIRUJESZ! Mój cel na następną wiosnę to Kukenhof, a teraz zaczarował mnie jeszcze post o Prowansji…
    Twoje mieszkanie bardzo przypomina moje (no może z wyjątkiem idealnego porządku- u mnie córa pozostawia wszędzie po sobie ślad!),u Ciebie można się zachwycać każdym detalem, wszystko jest przemyślane w najmniejszym szczególe, wszystko perfekcyjnie skomponowane, konsekwentne 🙂 mieszkanie bajka:) pozdrawiam i czekam na więcej.

  • Cześć Marylka, podziwiam Twoje piękne zdjęcia i relacje z podróży. Mam do Ciebie pytanie, czy robiąc zdjęcia w słońcu przymykasz bardzo przesłonę czy może używasz jakiś filtrów?
    Dziękuję bardzo i pozdrawiam 🙂

  • Cześć Marylka, podziwiam Twoje piękne zdjęcia i relacje z podróży. Mam do Ciebie pytanie, czy robiąc zdjęcia w słońcu przymykasz bardzo przesłonę czy może używasz jakiś filtrów?
    Dziękuję bardzo i pozdrawiam 🙂

  • Piękne serducho 🙂
    Tak ma być! 🙂 Pisz, pisz, koniecznie! Bo rady, narady i wszelkie porady jak najbardziej wskazane! 🙂
    Masz cudownego bloga i uwielbiam tu zaglądać 🙂
    Pozdrawiam, jak zawsze ciepło, Aga F. 🙂

  • Obejrzalam i przeczytalam jedym tchem. Wiele przydatnych wskazowek, adresow sklepow, wskazan i porad. Mega wiele inspiracji.Jestem pod ogromnym wrazeniem, choc na razie udało mi się zapoznac tylko z czescia dotyczaca wnetrz. Mam przy tej okazji jedno pytanie, ktore narzuca sie od pierwszego momentu, kiedy widzi sie Twoje/Wasze mieszkanie po metamorfozie, a na ktore nie znalazlam odpowiedzi w komentarzach ani tu, a ni na deccorii. Czy Twoja dawna ciemna podłoga, ustapiła nowej, czy tylko została wybieolna/rozjasniona? Jestem posiadaczka takiego samego kłopotliwego merbau i gdyby okazalo sie, że udaje sie ciemne machoniowe deski doprowadzic do takiego stanu, bedziesz moją nadzieją, że nie umrę w ciezkiej depresji z powodu niemoznosci utrzymania podlogi w nalezytym stanie (pelna rodzina i pies). Dziekuje za ewentualną odpowiedz i pozdrawiam ogrooomnieee serdecznie, od teraz stała czytelniczka 😉 taju/joanna

    • Dziękuję Joasiu za miłe słowa 🙂

      O podłodze pisałam chyba przy okazji kuchni, dlatego teraz się już nie rozpisywałam.
      Ogólnie to był dość duży problem. Mieliśmy podłoge drewnianą z jatoby. To bardzo twarde drewno, ale ciężkie w utrzymaniu, widać było każdy pyłek, włosek i ryskę. Jesli masz ciemną podłogę to na pewno wiesz o czym mówię 🙂 Chcieliśmy ją wybielić. Sprowadziliśmy nawet fachowca, który pomalował nam kawałek surowego drewna które znaleźliśmy gdzieś na strychu po poprzednich właścicielach. Problem był jednak taki, że jatoby nie można było pomalować zwykłym lakierem do podłóg, jedynie specjalnym olejem. Niby efek był spoko, biały, ale po pierwsze trochę ten kolor drewna przebijał, a po drugie ścierał się. Po długich rozważaniach, nie podjeliśmy jednak ryzyka malowania, bo był to spory koszt. Najpierw trzeba było wyczyścić stary lakier, potem dwa razy olejować, no i nie było gwarancji, ze za rok czy dwa nie powstaną nam tzw ścieżki. Farba olejna nie wchodziła w grę jatoba jest jakimś dziwnym drewnem który wydziela kolor i było ryzyko, że pojawia nam się pomarańczowe plamy. Dlatego z bólem serca, podjeliśmy decyzje o kupieniu paneli. Przy zdejmowaniu desek okazało się, że są one na kleju i żeby je zdjąć to trzeba by było je wycinać wraz z płytami, które były pod nimi. Dlatego położyliśmy panele na deski. Nie wiem jaki ty masz rodzaj podłogi. Jeśli to nie jatoba, to duża szansa, że możesz ją po prostu pomalować. Na tym blogu http://www.fusionhouse.eu/ dziewczyna malowała swoją podłogę na biało. Nie wiem jakie miała deski i czy jest zadowolona, ale może coś ci podpowie 🙂 Pozdrawiam cieplutko 🙂

  • Serdecznie dziękuję za błyskawiczną odpowiedź i za wyczerpujące (jak zwykle) informacje. Moja podłoga to nie jatoba, ale podobny chyba w kolorze/odbiorze egzotyczny merbau. Nie konsultowałam się jeszcze ze specjalistą w tej kwestii, bo na razie nie bardzo mielismy na takie "zabawy" fundusze. Ale w pierwszej kolejności dopytam parkieciarzy, jakie są "techniczne" mozliwosci. Ucieszylam sie, widzac, ze jest podobny układ klepek w Twojej nowej, jak i w starej podlodze. Miałam nadzieję, że to o czym potajemnie marzę, jest mozliwe. Zawsze taka wiedza, że "można" jest przydatna w trakcie rozmowy z fachowcami, od którcyh czesto się słyszy, że "nie da się". Tak bym miała argument przetargowy, że jednak "się da", bo u koleżanki zrobiono i się dało. Dowiem się dokładnie, a także poprosze o konsulatcję Autorkę wskazanego przez Ciebie bloga. Obaiwam się, że merbau jest bardzo podobny do jatoby i będa podobne przeciwskazania. Niestety podłogę kładlismy 5 lat temu za niemały koszt i absolutnie zrywanie jej i kładzenie nowej odpada. Ale nadzieja umiera ostatnia …. Slę moc pozytywnej energii 🙂 Joanna

    • Hmmm…wyglada na to, że się nie zapisują. Może na wszelki wypadek jak napiszesz komentarz, to go sobie skopiuj i wyślij dwa razy. Sama nie wiem co jest na rzeczy….

  • Marylko ja też do tej pory należałam do tych anonimowych i już, już miałam się ujawnić i odezwać się pod Twoim wpisem "kryzysowym" ale coś mnie oderwało od komputera, coś rozproszyło i w efekcie dopiero teraz mogę Ci powiedzieć, że Twój blog jest moim zdaniem jednym z najpiękniejszych miejsc jakie kiedykolwiek odwiedziłam w internecie. Wracam tu regularnie z każdym nowym wpisem i zamiast podziwiać w milczeniu będę się odzywać – żeby dołki Cię omijały! Pozdawiam serdecznie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

do góry

ZDJĘCIA NA BLOGU SĄ MOJEGO AUTORSTWA I ZGODNIE Z PRAWEM AUTORSKIM , BEZ MOJEJ ZGODY NIE MOGĄ BYĆ NIGDZIE WYKORZYSTANE! JEŚLI CHCESZ UŻYĆ MOICH ZDJĘĆ SKONTAKTUJ SIĘ ZE MNĄ : addictedtopassion@gmail.com