Regulacja kwasowo – zasadowa organizmu

  Pamiętacie ze szkoły na czym polega równowaga kwasowo-zasadowa w naszym organizmie? Ja przyznam się bez bicia, że albo wtedy na lekcji nie uważałam (w co trudno mi uwierzyć), albo co bardziej prawdopodobne wykułam na pamięć i potem zapomniałam. Ci co uważali i pamiętają, mogą wrócić do swoich zajęć, a ci którzy tak samo jak ja mają dobrą pamięć, ale krótką zostają za karę i czytają. Ponieważ nie jestem ani żadnym dietetykiem, ani naukowcem, posilam się tekstami zaczerpniętymi z różnych stron o zdrowym odżywianiu.

Równowaga kwasowo-zasadowa – to stan, w którym zachowany jest swoisty stosunek kationów i anionów w płynach ustrojowych, warunkujący odpowiednie pH i prawidłowy przebieg procesów życiowych. Prawidłowe pH naszej krwi to 7,35 – 7,45 ( w skali 0-14). Większe pH oznacza przewagę składników zasadowych, mniejsze – przewagę składników kwaśnych. Zasadniczy wpływ na zachowanie równowagi w naszym organizmie ma dieta, która w dzisiejszych czasach poprzez nasze złe nawyki żywieniowe zmierza ku zakwaszaniu organizmu. Jeśli spojrzycie na zestawienie poniżej zobaczycie, że większość produktów, które na co dzień spożywamy są kwasotwórcze. Te osoby, które są świadome tego jakie produkty są kwasotwórcze, a jakie zasadotwórcze robią też świadome zakupy, dokonują świadomych wyborów, świadomie wpływają na swoje zdrowie. I to wg mnie jest klucz do zdrowego życia, zapoznanie się z tymi produktami, umiejętność balansowania i rekompensowania. Nie mam oczywiście zamiaru od razu wykreślać całej listy produktów kwasotwórczych, bo znajdują się tam rzeczy, bez których moje życie straciłoby sens, ale na pewno dzięki temu, że jestem świadoma tego co jest pożywne, a tego co nie koniecznie, będę stopniowo ograniczać produkty kwasotwórcze, a dodawać zasadotwórcze, niektóre wystarczy po prostu zamienić.

Poniżej taka ogólna lista produktów które zakwaszają i alkalizują nasz organizm, oraz mój osobisty rachunek sumienia, który sporządziłam przed wprowadzeniem zmian w naszym życiu. Dziś to wygląda nieco inaczej, ale o tym w kolejnych wpisach. Dla ułatwienia na zielono zaznaczyłam co działa na plus mojego Ph, na czerwono, a co działa na niekorzyść.

Zakwaszają organizm: – mięso, ryby, wędliny ( czyli tak naprawdę, każdy mój obiad) – krowie mleko i jego przetwory, z wyjątkiem naturalnie sfermentowanych np. jogurt naturalnych (mleka od dziecka nie lubiłam, tak samo jak wszystkich produktów mlecznych i prawie w ogóle ich nie jem)   – jaja ( jem ale bardzo sporadycznie)  – mąki i ziarna pszenicy, żyta, kukurydzy, ryżu i ich przetwory czyli wypieki słodkie i słone, płatki itd. (moje ulubione pieczywo to białe, ryż w stałym menu, ciasteczka i płatki też)  – cukier biały i brązowy oraz zawierające go produkty spożywcze ( herbata bez cukru mi nie smakuje, a od słodkości jestem co tu dużo mówić uzależniona)  – syntetyczne słodziki (aspartam, acesulfam itd.), konserwanty, barwniki, aromaty (słodzików co prawda nie używam, ale konserwantów, barwników i aromatów nie brakuje w moim życiu)  – melasy i przetworzone mieszanki miodów pszczelich (tych akurat nie jem)  – czekolada i kakao ( moje uzależnienie)  – potrawy smażone ( no nic nie poradzę na to, że takie mi najbardziej smakują)  – kawa, czarna herbata ( kawy nie piję, ale czarna herbatę dość regularnie, na zmianę zieloną)  – sól rafinowana biała ( niesolone jedzenie, nie ma dla mnie smaku)  – rafinowane oleje słonecznikowy, uniwersalny, sojowy, palmowy itd. (słonecznikowy używam na zmianę z oliwą z oliwek)  – niektóre strączkowe (soja, groch) oraz ziemniaki bez skórki (ziemniaki jemy dość regularnie) – niektóre owoce np. żurawiny, borówki, jagody, śliwki (uwielbiam jagody i śliwki)   – napoje alkoholowe wszelkiego typu (nie spożywam w ogóle) – tytoń, zarówno papierosy jak i fajka ( nie spożywam w ogóle)  – leki (nie zażywam żadnych poza aspiryną, bardzo sporadycznie) – stres (kto go nie ma)

Alkalizują organizm: – niemal wszystkie jarzyny i owoce: przodują cytryny, poza tym arbuz i ogórki (uwielbiam owoce i jem ich dość dużo, warzywa też)  – skiełkowane nasiona warzyw i traw (nie używam, bo mi nie smakują)  – nierafinowane oleje: oliwa z oliwek, rzepaku, olej kokosowy, olej lniany (oliwa z oliwek tylko do sałatek – sól morska i sól himalajska (nie używam)  – świeże mleko kozie i jego przetwory niepasteryzowane (nie cierpię ani koziego mleka ani jego przetworów) – mleko kobiece (nie spożywam od 34 lat :))  – mąki i wypieki z quinoa (komosy ryżowej), dzikiego ryżu, gryki, amarantusa i orkiszu, kasza jaglana (wszystko brzmi dla mnie dość obco) – jonizowana woda alkaliczna (nie sądzę, żeby w kranie była jonizowana, więc też raczej nie spożywam)  – stewia, ksylitol czyli cukier brzozowy, organiczny miód pszczeli taki prosto od pszczelarza (nie mam pojęcia co to ksylitol, stewia, cukru brzozowego nie używam, miód tylko w Wigilię) – prawidłowo zaparzona zielona herbata, herbaty ziołowe (nie z żurawiną), yerba mate, woda z cytryną (herbatkę zieloną bardzo lubię, ale jak się okazało źle zaparzałam) – umiarkowana aktywność fizyczna najlepiej na świeżym powietrzu (marsze, gimnastyka itp., natomiast aktywność wyczynowa (sportowcy) zakwasza (no tutaj też wiele pozostaje do życzenia)

No to jak widzicie nie ma się czym chwalić. Czerwono, aż po oczach bije. Ale ponieważ chodzi o równowagę, więc nie zamierzam popadać ze skrajności w skrajność, ale pewne zmiany na pewno wyjdą mi na korzyść. Już w następnym poście kilka zmian, które wprowadziłam w zasadzie od ręki, bez większych wyrzeczeń czy wydatków. I jeszcze taka bardziej dokładna tabelka z wyróżnieniem konkretnych produktów i ich wartości. Ja sobie ją wydrukowałam i przykleiłam na lodówce, jak robię listę z zakupami to dorzucam kilka wartościowych rzeczy do listy.

Co powoduje nadmiar kwasów w naszym organizmie?

Kwasy powodują starzenie się tkanek, zmarszczki, bóle i opuchnięcia, gdy organizm zatrzymuje wodę, aby je rozcieńczyć i zapobiec zniszczeniom. Komórki rakowe szybko rozwijają się w kwaśnym środowisku, podczas gdy zdrowe komórki giną. Jeżeli jesteś zakwaszony organizm wyraźnie to komunikuje. Jedną z pierwszych oznak są ciemne kręgi pod oczami. Bóle głowy, niestrawność, pryszcze i krosty, częste zaziębienia, zawroty głowy, nudności, mroczki przed oczami, gorycz lub kwas w ustach, obłożony język, uderzenia krwi do głowy, osłabienie fizyczne to tylko niektóre, najczęściej występujące objawy nadmiernej kwasowości. Przy zakwaszeniu organizm traci bardzo wiele energii, aby z trudem utrzymać prawidłowe pH krwi; ta energia mogłaby być użyta na przykład do likwidowania nadwagi.

Co powoduje PRZEWLEKŁY nadmiar kwasów w naszym organizmie? Długotrwałe zakwaszenie sprzyja rozwojowi poważnych chorób takich jak: nadciśnienie, miażdżyca, cukrzyca, osteoporoza, nowotwory, zmiany zwyrodnieniowe stawów, nadwaga, a także może być przyczyną wielu dolegliwości: ogólnego zmęczenia, braku koncentracji, zaburzeń snu, napięć nerwowych, depresji, częstych infekcji, zaparć, łamliwości paznokci i wypadania włosów. Źródła:     •    Instytut Żywności i Żywienia – raport  ”Żywienie, styl życia a zdrowie Polaków”     •    http://www.powitaminy.pl     •    http://www.akademiawitalnosci.pl

lifestyle, Zdrowe zycie

Komentarze (66)

  • ja bym tutaj wykluczyła z tej listy pszenicę
    ksylitol – to cukier brzozowy, bardzo dobrze wpływa na nasz organizm, w przeciwieństwie do cukru (sacharozy) nie zakwasza nam organizmu – polecam jak zamiennik cukru – niski indeks glikemiczny
    co do ćwiczeń fizycznych – to nie tragedia, że zakwaszają organizm – odpowiednie odżywianie i przyjmowanie odpowiednich suplementów odwraca ten proces
    sól rafinowaną białą – proponuję zastąpić solą morską – ma zdecydowanie więcej mikroelementów

    • To tylko pozornie tak wygląda 🙂 Jest dużo pysznych rzeczy o których nie wiemy, albo których nie jemy, bo nie mamy w zwyczaju. Właśnie moim celem jest pokazać tutaj, że można jeść zdrowo i smacznie 🙂

  • No Maryla! Nie podejrzewałbym cię o to! Ten uśmiech, ta figura,pełnia zycia, tryskająca energia… A tu takie nawyki żywieniowe. Proszę wyciągać łapki i bede lać! Hahah
    Patrząc na tą tabelkę, nie jest ze mną na szczesćie tak źle. Chociaz, zaszokowana jestem rybami,bo te bardzo lubię. Soli juz od dawna nie używam prawie wcale,jesli juz to wlasnie himalajska. Quinoa, polecam, polecam. Używam juz od dawna do sałatek albo zamiast ryżu, bardzo dobre.
    Mleko, tylko rano, do płatków owsianych. Chociaz, ostatnio przerzuciłam sie na mleko kokosowe. W ogóle smażę (jesli musze) na oleju kokosowym i tego tez używam jako maskę do włosów (rewelacja, odświeża czuprynę, włosy sa mięciutkie i lśniące).
    I na koniec jeszcze dodam, herbata jaśminowa, fantastyczna! Wg mnie lepsza od zielonej a ma takie same właściwości. Nie chce cię wprowadzać w błąd wiec poczytaj jesli masz ochotę. No i nie trzeba odczekiwać, aż wrzątek ostygnie do 70stC 😉 i oczywiscie tylko liściasta.
    To tyle ode mnie 🙂

    • No jak to mówią nie ma co oceniać zawartości po opakowaniu 🙂
      Najważniejsze jest to, że w porę coś mną potrząsnęło, może jeszcze nie jest za późno 🙂
      Tymi rybami to bym się nie przejmowała, bo i tak jakieś kwasowe rzeczy musimy do siebie wrzucać (żeby nie przedobrzyć w drugą stronę), a ryba po pierwsze ma tylko lekko kwaśny wskaźnik, po drugie ma też dużo innych wartości odżywczych dla nas (chociażby tak ważna witaminę D, magnez, jod czy wapń), więc dlatego do pewnych rzeczy trzeba podchodzić z dystansem i brać trochę na logikę. Przynajmniej ja sobie to tak tłumaczę.
      Herbatkę piję teraz zieloną właśnie z jaśminem, no ale to taka zwykła z Liptona, więc będę szukać w liściach tak jak mówisz.
      Olej kokosowy zakupiłam dwa tygodnie temu i powiem ci, że póki co stosuję na buzię, zamiast kremu i mam wrażenie że zrobiła się jakaś taka bardziej promienna i znikły mi przebarwienia. Mam skłonności do zaczerwienień.Na włosach jeszcze nie stosowałam, ale noszę się z zamiarem od jakiegoś czasu, więc na pewno wypróbuję 🙂

    • Hahaha no tak mówią, tak mówią Ale do rzeczy! Nie, nie,nie …. Żaden lipton, błagam, wyrzuć i to juz! Liściaste, byc moze i wiecej z nimi zamieszania, ale mozna z łatwością zaparzyć w czajniczku:) W pracy mam taki kubek z sitkiem i tez bez problemu wypijam z 2 dziennie. Bo wiadomo z herbata jaśminowa czy zielona nie należy przesadzać 😉
      Serio olej kokosowy na twarz? O tym nie słyszałam, moja cera tez z przebarwieniami ( chociaz mniej ich w okresie jesienno – zimowym) ale juz od jakiegos czasu używam kremu z 50tka. Wiem, ze one, wcale nie sa takie dobre jak my myślimy. Ten niby dermatologicznie przebadany… Ale wiadomo… Czemu/komu teraz mozna wierzyć!
      Boje sie, ze moja T-zone twarz będzie sie świecić, jeszcze bardziej po takim oleju. A jakiego używasz, zwykłego? Napisz cos wiecej plizzzzzzz.

    • Kupiłam biologiczny, dokładnie ten:

      http://www.bioplanete.com/Coconut-oil

      No ja własnie wyczytałam, że ma super właściwości nawilżające, mozna stosować na twarz, ja mam akurat bardzo suchą cere. Wspomaga gojenie się ran, hamuje pojawianie się plam na skórze, działa łagodząco przy chorobach skóry (egzemy), spowalnia starzenie i opóźnia powstawanie zmarszczek, nawilża i wygładza skórę. Czego chcieć więcej 🙂 No i ma naturalny filtr SPF 2-8.

      Jak go trochę dłużej postosuje, to napisze nakiegoś posta 🙂

  • A wiesz, że ja mam praktycznie identyczne nawyki żywieniowe, poza słodyczami… I myślę, że jestem solidnie zakwaszona, ni tylko patrząc na dietę ale i pozostałe objawy. Dobry artykuł MArylko, czytałam już gdziś o tym, teraz Ty mi przypomniałaś i czas zacząć działać.

    • Ja też je kocham, ale zauważyłam, że jak piję dużo soków owocowych, takich smoothie zmiksowanych, to nawet nie odczuwam potrzeby ich jedzenia…także jakieś światełko w tunel jest…:)

  • Czy ty wiesz ,że przeczytałam .Tak jest , wszystko nawet .Ja taki leń .Nawyki żywieniowe mam bardzo podobne , chodź nie identyczne.I jak tu żyć zdrowo ja się pytam z takimi upodobaniami ? 😉 czekam niecierpliwie aż znajdziesz rozwiązanie 😉

  • Hej, ja bym uważała z tą dietą zasadową. Tak naprawdę jest to tylko teoria, bo w rzeczywistości organizm ma duże zdolności do zachowania równowagi pH (do utrzymania homeostazy). Mówiąc "to tylko teoria" mam na myśli fakt, że nie ma praktycznie badań przeprowadzonych na dużych grupach ludzi które potwierdzają pozytywne skutki tego rodzaju diety. Badania które wykazują, że komórki nowotworowe giną w środowisku zasadowym też były robione in vitro, a nie in vivo – a to duża różnica.
    Wykluczanie takich dużych grup produktów jak mięso czy nabiał może sprawić że pozbędziemy się cennych składników w nich zawartych, co może być wręcz niekorzystne. Korzyści ze stosowania takiej diety mogą być związane nie tylko z samym pH co wykluczeniem rzeczy ogólnie uznanych za niezdrowe (przykład: tytoń :P).
    Nie wiem czy można do komentarzy wrzucać linki ale można poczytać trochę tutaj:
    http://www.intelihealth.com/article/alkaline-diets-and-cancer-fact-or-fiction?hd=null#why
    http://dietetycy.org.pl/dieta-ph-dieta-alkaliczna-dieta-zasadowa/
    http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24094472

    Ps. A blog piękny. Właśnie przeczytałam całość 🙂 Pozdrawiam

    • Jasne, że można wrzucać 🙂 Każda informacja jest cenna. Na pewno się zapoznam z nimi. Ja nie zamierzam jednak całkowicie rezygnować z mięsa, czy innych produktów kwasowych, a jedynie je ograniczyć, a przede wszystkim bardziej stawiać na ich jakość (w miarę możliwości oczywiście).

    • Też chciałam dorzucić kilka słów o homeostazie. Wiele ważnych składników krwi, np. hemoglobina ma właściwości buforujące i służy m.in do tego, aby pH krwi i całego wnętrza naszego organizmu zawsze było właściwe.
      Tak czy inaczej, warto uważać na to co jemy…
      m.

    • Marysiu, chyba zgodzę się z opinią Nevthonien. Moim zdaniem co jest już udowodnione badaniami i dotarło już do naszego społeczeństwa , że bardzo dużo zrobimy dla naszego zdrowia jeśli – ograniczymy spożycie cukru i wszystko co się z nim wiąże (słodycze itp.) białą mąkę (białe pieczywo, ciastka itp.) używajmy mniej soli. Jedzmy więcej zielonych warzyw, zamiast soków –całe owoce, zamiast mleka-jogurty, częściowo mięso zastąpić rybami, nie pić cocakoli i i słodzonych napojów, lampka czerwonego wina i 3 kostki gorzkiej czekolady nikomu nie zaszkodzi, 10 szt. orzechów lub migdałów. Piszesz że „ posiliłam się tekstami zaczerpniętymi z różnych stron o zdrowym odżywianiu" Ja bym wolała korzystać z wiedzy naukowej- specjalistów. Ale jestem wciaż ciekawa, jakie zmiany wprowadziłaś do swojego życia 😉

  • Ze mną chyba nie jest tak źle 🙂
    z cukrem pożegnałam się na studiach, był drogi i po prostu przestałyśmy go kupować, soli używam jak na lekarstwo, tylko nie posolonych ziemniaków nie zjem a makaronu i podobnych nie sole! smaże rzadko, chleb biały sporadycznie, pieczywo uwielbiam orkiszowe; ze wzg zdrowotnych przełuciłam się na mleko sojowe albo bez laktozy i w ogóle staram się mało spożywać, ale inne produkty nabiałowe uwielbiam, bez sera żółtego nie mogę się obejśc…
    gazowanych napojów nie pijam ale alkohol lubie – oczywiście w rozsądnych ilościach i okazjonalnie 🙂
    aaa i przede wszystkim czytam etykiety kupowanych produktów! jeśli za długa lista składników – nie kupuje 🙂
    czekam na kolejne ciekawostki!

  • Dobrze, że napisałaś o tych produktach, moja wiedza musiała się na ten temat poszerzyć jak urodziłam synka i chcąc go karmić piersią musiałam zapoznać się m.in. z wiedzą o równowadze ph w organizmie. W naszym przypadku wiele złego spowodowane zostało mlekiem i jego przetworami, ale dzięki temu zmieniłam nawyki- chociaż przyznam, że nadal słodycze, z sacharozą niestety są nadal pożadanym bardzo przysmakiem, ale postarałam się też wprowadzić ksylitol- zdecydowanie bardziej wolę od stewii, bo przypomina mi ten smak cukru buraczanego- orkisz jako składnik pieczonego domowego chleba oraz kasze:jaglaną i niepaloną gryczaną. Nadal lubię płatki owsiane i zajadam na sniadanie pokaźną miseczkę, ale przymierzam się do zrobienia domowego kefiru wodnego (bo do tej pory jadłam je na wodzie zwykłej). A mleko kozie piję do kawy zbożowej (jęczmiennej)- swoją drogą to ja marzę o fusiatce :)- i jadam tylko gotowane mięsko drobiowe. A i tak kilogramy zostały i nie zamierzają mnie opuścić. Na razie najważniejsze, że mój maluch ma się dzieki tym zmianom znacznie lepiej i co ważne robi duże postępy. Muszę to tutaj napisać- mało kto zwraca uwagę na to, że rozwój dziecka jest ściśle związany z jego dietą, tak samo i my dorośli. W przypadku dzieci autystycznych dowiedziono, że czynnikiem wspomagającym jest właśnie dieta eliminująca kazeinę i gluten jako dwa czynniki opóźniające rozwój w przypadku tzw. nieszczelnych jelit. A większość niemowląt przecież ma nieszczelne jelita, a na na większość produktów jest się uczulonym co najmniej do 12 roku życia.
    Cieszę się, że zaczęłaś ten (trudny) nowy etap o zdrowej żywności, pozdrawiam 🙂

    • Świadome wybory i rozsądek to klucz do sukcesu. Dziękuję ci Joasiu za wszystkie cenne informacje! Cieszę się że w związku z tymi zmianami twoje maleństwo ma się dobrze. Szkoda tylko, że ten temat nie jest bardziej nagłaśniany i wciąż tak wiele osób żyje w nieświadomości i je co popadnie…

  • kasza jaglana, ogólnie wszelakie kasze goszczą u mnie na stole..:) Ostatnio zaczęłam używać oleju ryżowego – z polecenia naszej forumowej koleżanki, a raczej jej męża…..rewelayjny na patelni…:) Sól tylko morska, odkąd byłam w Wietnamie. Słodzić nie słodze, więc cukier używam, tylko do gotowania, a i tam najczęsciej miód i syrop z agawy, który jest bardzo zdrowy i bardzo dobry – Stewia….hmm….no nie wiem, zbyt nachalna reklama tego produkty z każdej strony …..nie ufam….:) Miłego dzionka..:)

    • Oj warto jeść kasze wszelakie, ale jaglaną w szczególności, bo jako jedyna z kasz jest zasadowa. Ze swojego doświadczenia jeśli chodzi o przygotowywanie jaglanej, to mogę doradzić, żeby zalać najpierw wrzątkiem, niech postoi kilkanaście minut, potem dobrze przepłukać pod bieżącą wodą i dopiero wtedy ugotować. Ja pierwszym razem tego nie zrobiłam i niestety nie dało się tego zjeść. Potem długo trwało zanim odważyłam się ugotować ją ponownie:))))))
      Magda P.

  • bardzo fajny post 🙂

    ja zmieniłam nawyki żywieniowe klk msc temu, odkąd trenuje 🙂

    używam właśnie olej, mleko kokosowe, mąkę kukurydzianą (bardzo polecam w diecie, dużo zdrowsza od białych)
    proszki do pieczenia glutenfree i inne produktu glutenfree

    Marylka ja też alkoholu nie pije, ale wino czasem tak, bo nawet jest czasem wskazane 🙂 ty jak podróżujesz Francja i inne kraje, nie pijesz do obiadu/ kolacji nawet lampki wina ?

  • bardzo fajny artykuł. osobiście od jakiegoś czasu interesuję się tematyką równowagi-kwasowo zasadowej i diety alkalicznej. w internecie można znaleźć wiele zestawień produktów kwasowych i zasadowych, ale niestety wiele jest ze sobą sprzecznych 🙁
    wspomniałaś o wodzie jonizowanej. tymczasem ja niedawno odkryłam naturalną wodę zasadową. jest to woda mineralna Java z pH 9,2 , o dziwo z Polski 🙂 Staram się pić regularnie od kilku tygodni, i zamierzam kontynuować.
    Polecam poczytać: http://www.woda-alkaliczna.pl/info/14-co-to-woda-alkaliczna

    • Hej Ja się dopiero od miesiąca zetknęłam z wodą alkaliczną i powoli widzę efekty 🙂 przede wszystkim z żołądkiem dużo, dużo lepiej. Niestety, nawyki żywieniowe to u mnie zmora. Wodę piję tę z linka powyżej – nazywa się Java – jakoś nie przekonują mnie jonizatory i wolę zaufać matce naturze. 🙂 Pozdrawiam

  • Bardzo fajny post, przyznam,że otworzyłaś mi oczy. Od dłuższego czasu próbuję i toczę batalię w swojej rodzince, aby zmienić nasze błędy żywieniowe,, z marnym skutkiem dodam. Dzieci nie cierpią warzyw, kasz, są ogólnie niezwykle oporne na zdrowe produkty, dobrze, że choć owoce lubią 🙂 Zobaczymy co nam wyjdzie, jak podołam z kolejną próbą 🙂 Trzymam kciuki za Was i przy okazji za moją ekipę 🙂
    pozdrawiam ciepło 🙂

    • A próbowałaś im zapodać kasze jaglaną? Np na słodko, z bananem, gruszką, cynamonem? Ja np jadam ją rano i powiem ci że mi bardzo smakuje. Myślę, że i dzieciom powinna smakować. Postaram się w najbliższym czasie wrzucić parę fajnych przepisów.

    • Oj tak kaszę jaglaną polecam!!! Sama dopiero od niedawna włączyłam ją do swojej diety bo naczytałam się o jej cudownych właściwościach. Mojemu smykowi też staram się ją przemycać pod różnymi postaciami bo póki co sama mu nie smakuje, ale już z jabłkiem bądź jako dodatek do zup jak najbardziej. 🙂

    • Moje dziecko przez rok faszerowane kaszą znienawidziło ją na amen, poza wyjątkiem-gdy kilkukrotnie sparzoną kaszę ugotuję na mleku z wiórkami kokosowymi lub na mleku kokosowym.kokos bardzo skutecznie niweluje gorzkawy posmak kaszy. Ugotowaną jaglankę dodaję również jako"spoiwo"do…pulpecików czy kotletów z mięsa mielonego(i nikt o tym nie wie:), a wcinają), niekiedy z jaglanki robię budyn, albo suchą kaszę mielę na mąkę i dodaję np.do ciast i pieczonego chleba.ponoc na kaszę jaglaną powinny uważać osoby z niedoczynnością tarczycy.

  • No ja sie nie calkiem z wszystkim zgadzam np.jezeli chodzi o wino to nawet wskazane jest codzienne spozywanie lampki czerwonego wina, poniewaz chroni to przed chorobami serca.Pozdrawiam

    • No ale przecież nigdzie nie napisałam, że nie wolno pić wina 🙂 Chodzi o zachowanie ROWNOWAGI, czyli rzeczy zakwaszajace organizm tez mozmy, a nawet musimy jesc. Chodzi o to zeby wybierac takie, ktore moze i zakwaszaja organizm, ale np maja inne ne dla naszego organizmu wartości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

do góry

ZDJĘCIA NA BLOGU SĄ MOJEGO AUTORSTWA I ZGODNIE Z PRAWEM AUTORSKIM , BEZ MOJEJ ZGODY NIE MOGĄ BYĆ NIGDZIE WYKORZYSTANE! JEŚLI CHCESZ UŻYĆ MOICH ZDJĘĆ SKONTAKTUJ SIĘ ZE MNĄ : addictedtopassion@gmail.com