JEDZIESZ NA WAKACJE? ZOBACZ BEZPŁATNIE JAK ROBIĆ LEPSZE ZDJĘCIA!

Jeśli też chcesz robić takie zdjęcia jak ja, mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość! Przygotowałam dla Ciebie 80 minutową, bezpłatną lekcję fotografii w której zdradzam Ci moje fotograficzne sekrety. Kliknij poniżej i uzyskaj dostęp do lekcji.

Ciemna strona Dubaju

Dziś będzie mało zdjęć, za to dużo tekstu. Prawdopodobnie będzie to jeden z trudniejszych tematów jaki poruszę, dlatego nie wspominałam o tym w relacji, pomyślałam, że ta sprawa zasługuje na oddzielny post. Opisując nasze wyprawy staram się zawsze przekazywać wam obiektywne informacje o danym miejscu, nie rozpływam się nad wszystkim jak leci, jak mi się coś nie podoba albo jest mocno przereklamowane to po prostu wam o tym piszę. Po co macie się na miejscu rozczarować. Tak też będzie z Dubajem, tylko tutaj sprawa jest większej wagi. Dubaj to miasto przyszłości, które na pewno warto chociażby raz zobaczyć, natomiast zanim się tam wybierzecie, powinniście wiedzieć to czego ja wyjeżdżając nie wiedziałam. To o czym wiedziałam to fakt, że Dubaj jest obecnie najszybciej rozrastającym się miastem na świecie. Pełen placów budowy na których robotnicy gorączkowo wznoszą największe i najgłębsze konstrukcje świata. Raj dla każdego biznesmena, bo nie płaci się tutaj podatków. Przy realizacji projektów wartych 100 mld dolarów pracuje tam w tym momencie 50% dźwigów świata. Pierwsze co przychodzi człowiekowi do głowy, to to, że zapewne ludzie, którzy pracują przy takich wielkich i wypasionych projektach muszą zarabiać dobre pieniądze. I niewątpliwie, wiele osób te pieniądze zarabia. Architekci, inżynierowie i menagerowie z całą pewnością nie mają się źle. Jednak ktoś potem musi te budynki zbudować. I nie jest to na pewno szejk, on co najwyżej może za to zapłacić. Kto zatem wybudował te wszystkie wspaniałe drapacze chmur?

Zanim zrobiłam poniższe zdjęcie, na którym widzicie kilku robotników po skończonej pracy  zapytałam stojącego obok człowieka, wyglądającego na kierownika budowy czy nie ma nic przeciwko. Z uśmiechem na ustach powiedział, oczywiście Ma’am, cyknęłam fotkę i poszłam dalej nie zastanawiając się zupełnie nad tym czy ci pracownicy mieli ochotę na to zdjęcie czy nie. Wieczorem na spotkaniu z naszymi znajomymi, którzy mieszkają tutaj od lat (dla uściślenia nie są to Arabowie) usłyszeliśmy mrożącą krew w żyłach historię o ciemnej stronie Dubaju. O czymś o czym się głośno nie mówi, nawet specjalnie nie pisze. W internecie udało mi się po powrocie znaleźć jedynie kilka głębszych artykułów w języku angielskim i jakieś niewielkie wzmianki na kilku blogach, które piszą o życiu w Emiratach. Kim są zatem robotnicy wznoszący te wszystkie zapierające dech w piersiach wieżowce? To głównie ludność napływowa z Indii, Pakistanu, Bangladeszu czy Sri Lanki. Jak wiadomo życie na półwyspie indyjskim do najłatwiejszych nie należy. Bardzo trudno tam o pracę, a rodziny do utrzymania całkiem spore. Dlatego też mężczyźni łapią się każdej okazji, a wyjazd do pracy w Dubaju wydaje się być wręcz zwrotami do nieba. W Bangladeszu powstało wiele pośrednictw pracy, które „pomagają” robotnikom w załatwieniu pracy na budowie w Dubaju. Przedstawiając warunki pracy, opwiadają o tym jaki to Dubaj piękny, obiecują zarobki w wysokości 800 euro na miesiąc, pracę o 9-17, wspaniałych warunkach mieszkaniowych, pysznym jedzeniu i dobrym traktowaniu pracowników. Kto by nie chciał takiej pracy? Warunek jest tylko jeden trzeba załatwić wizę pracowniczą, która niestety tania nie jest. Po przeliczeniu ok 3 tyś euro, ale w sumie biorąc pod uwagę, że po 4 miesiącach ta kwota się im zwraca, to nadal jest to wspaniała perspektywa. Ludzie sprzedają ziemię, zapożyczają się, żeby tylko dostać się do raju.

Żegnają się ze swoimi rodzinami, zostawiając je najczęściej na dłużej niż się tego spodziewali, bo zaraz po przylocie do Dubaju, firma budowlana zabiera im paszport. Kiedy dowiadują się, że będą pracować po 14 godzin dziennie, 7 dni w tygodniu przy 50 stopniach, za 200 euro, czyli 1/4 stawki którą im obiecywano, czar o raju pryska, a ich życie zamienia się w jeden wielki koszmar. Mogą nie przyjąć pracy, ale za co wrócą do kraju? Nie mają paszportu, ani pieniędzy na bilet powrotny, więc nie maja też innego wyjścia. Zostawili swoją rodzinę, żonę, dzieci, którzy czekają na pierwsze pieniądze, a oni żeby tylko odrobić dług zaciągnięty na dostanie się tutaj, będą pracować 2 lata. W tym momencie zaczyna się ich życiowy koszmar. Zawożą ich do mieszkania, gdzieś na pustyni, które okazuje się być starym barakiem z małą, betonową, wąską celą z trzypiętrowymi łóżkami. Śpią po 11 osób w jednym małym pomieszczeniu, bez klimatyzacji, bez wentylatorów. W rogu pokoju znajduje się toaleta, z której przy pustynnych upałach wydobywa się okropny smród. W takich warunkach nie da się zmrużyć oka. Całą noc pocą się i drapią. W środku lata, kiedy temperatury sięgają 55-60 stopni, śpią na podłogach, dachach, wszędzie gdzie mogą doznać chociażby jakiegokolwiek powiewu wiatru. Woda dostarczana jest do baraków w dużych białych kontenerach, prawdopodobnie nie jest dokładnie przefiltrowana, bo czuć posmak soli. Wielu z nich w związku z tym choruje, ale i tak wszyscy ją piją, bo do innej wody nie mają dostępu. A jaka jest sama praca? Podobno najgorsza na świecie. Muszą nosić 50 kilogramowe przedmioty, worki z cementem w największych upałach. Turystom w temperaturach letnich nie zaleca się przebywać dłużej na powietrzu jak 5 minut, a oni pracują po 14 godzin. Po tym jak przy pracy w takich upałach zmarło wiele osób, wprowadzono zakaz wykonywania prac powyżej 55 stopni Celsjusza. W takich upałach pot spływa po nich strumieniem przez cały dzień, do tego stopnia, że nawet nie sikają bo nie mają żadnej wody w organizmie. Z wycieńczenia kręci się im w głowie. Pomimo upału i zmęczenia nie mogą nawet na chwilę odpocząć, mają tylko jedną godziną przerwę na lunch. Jeśli ktoś zgłosi, że jest chory, nie dostaje za ten okres pieniędzy, w związku z czym musi dłużej pracować, żeby odrobić swoje długi. Po pracy są od razu pakowani do pracowniczych autobusów, tak żeby przypadkiem nie mieli kontaktu z żadnymi turystami. Autobusy są oczywiście bez klimatyzacji.

Czy są źli? Możecie się tylko domyślić, ale nie mogą tego okazywać. Siedzą cicho i się nie odzywają. Jeśli ktoś zacznie pokazywać swoje niezadowolenie z pracy i warunków najpierw wsadzają go na długi czas do więzienia, a potem czeka go deportacja. Jakiś czas temu większa grupa zorganizowała manifesty, przyjechała policja, wozy strażackie, zlali ich wodą i kazali wracać do pracy. Rocznie umiera tam ok 40 osób, dwa razy tyle popełnia samobójstwa. Wszystkie zgony odnotowane są jako wypadki przy pracy. To tak w skrócie o obozach pracy w Dubaju. Być może część z was o tym słyszała, ja przyznam się szczerze przed wyjazdem nie miałam o tym zielonego pojęcia i pewno gdyby nie nasi znajomi, nadal żyłabym w nieświadomości. Najgorsze jest to, że takich ciemnych stron Dubaju jest więcej. Nie lepiej traktowane są pomoce domowe, kobiety, które tak samo przyjeżdżają z półwyspu Indyjskiego w poszukiwaniu lepszego, życia. I jeszcze taka jedna dygresja. Trochę w innym temacie, ale jakoś mi się teraz nasunęła. Jakiś czas temu cały internet obiegł filmik na którym pokazano płaczące blogerki, które pojechały do Bangladeszu, do jednej z fabryk, która szyje ciuchy dla sieciówek i tam zobaczyły jak są traktowani pracownicy i w jakich warunkach muszą pracować. Od razu pojawiła się lawina blogerów udostępniających ten filmik i nawołujących, że lepiej nie kupować ubrań w sieciówkach, bo tym samym wspieramy ten system, lepiej odłożyć kasę i kupić droższe ciuchy. Kominek na swoim blogu pojechał po całości i stwierdził, że jakbyśmy mieli wystarczająco kasy i kupowali same markowe rzeczy to nie byłoby tego problemu. No więc jak widzicie kochani, reguły nie ma, często konsumując coś drogiego i markowego np. śpiąc w jakimś wypasionym hotelu w Dubaju nie mamy najmniejszego pojęcia ile bólu i cierpienia kryje się w murach naszego pokoju.

Komentarze (30)

  • To dość znany temat, choć z drugiej strony nie wszędzie. W takim miejscu jak Dubaj na pewno głośno o tym się nie mówi. Z resztą nie tylko tam. Ostatnimi czasy "na tapecie" jest przecież Katar, gdzie giną robotnicy, budujący stadion i obiekty sportowe na mistrzostwa piłki nożnej. Niestety, ale tak wygląda rzeczywistość i tak w tej chwili wygląda świat. Warto dodać, że niekiedy jest to jedyna "dobrze" płatna praca, do której robotnicy wyjeżdżają. Mimo, że stawki są niskie,a praca b. ciężka to i tak wolą tę pracę, bo o podobnym wynagrodzeniu w swoich krajach pochodzenia/zamieszkania, mogliby tylko pewnie pomarzyć. Jeśli zaś chodzi o filmik blogerek, to tak znam go, kojarzę. Mam jednak związane z nim mieszane uczucia. Oprócz tego, że pokazuje duży problem – pracy w niegodnych warunkach, to moim zdaniem pokazuje również całkowity brak świadomości blogerek co do tego, co dzieje się na świecie, że nie wszędzie jest "kolorowo". Nie muszę lecieć do Bangladeszu czy Filipin, aby się o tym przekonać. Wystarczy odrobina dobrej woli – zajrzeć do prasy czy mediów, a i nie zaszkodzi przeczytać na ten temat np. jakiejś publikacji i już naprawdę można sporo się dowiedzieć. Oczywiście, można nie kupować w sieciówkach jeśli ktoś ma taką chęć, a przy okazji jeszcze go na to stać. Ale należy postawić sobie pytanie, za co wtedy będą żyć pracownicy fabryk, którym zlecane jest produkowanie ubrań różnych sieciówek ?! Zmienią pracę (ciekawe gdzie i na jaką) ? Czy prędzej umrą z wygłodzenia wraz z częścią swojej rodziny ? Problem jest i do tego bardzo złożony, nie łatwo jest i będzie go całkowicie rozwiązać.

  • Straszne… I dobrze, że o tym napisałaś, turyści powinni mieć świadomość takich rzeczy zanim zdecydują się na wyjazd do jakiegoś kraju. Ludzie często patrzą na jakieś miejsce tylko pod kątem własnych rozrywek, a czasami warto wejść w temat głębiej.

  • Na te tematy w Niemczech sie mowi i to bardzo glosno, przyklad Katar i mistrzostwa w pilce noznej, ale na dzien dzisiejszy wszystko kreci sie wokol Grecji.
    Wszyscy placza, ze pracownicy w Bangladeszu sa zle traktowani, ale to my konsumenci ciagle marudzimy, ze ciagle nam za drogo. Kupujemy tam gdzie taniej , nie liczy sie jakosc, a ilosc i ciagle zmieniajace sie trendy w modzie. Ile musi miec taka blogerka ciuchow w szafie, zeby robic jednego posta w tygodniu. Odziez nie jest juz czyms wyjatkowym, szanowanym, ktory sie pielegnuje, zeby sluzyl nam jak najdluzej, poniewaz za pare groszy mozna wymienic, ale to niestety jest kosztem innych ludzi i srodowiska. Drozsze marki zobaczyly, ze wcale im nie zaszkodzila metka "made in China" ludzie kupuja tak czy owak i robia to samo.
    Ja nie krytykuje innych, poniewaz rowniez jestem wkrecona w ten system.
    Wszyscy cieszymy z tanich lini lotniczych, mozliwosci taniego podrozowania zapominajac ile samoloty pozostawiaja w powietrzu dwutlenku wegla i innych substancji szkodzacych naszej atmosferze.
    Ja tutaj nie chce nikomu nic wytykac, poniewaz sama jestem nie lepsza.
    Tak bylo glosno, jak produkowane sa pewne telefony komorkowe. Ludzie popelniali samobojstwa wyskakujac z okien i zmienilo to cos !!!
    Jesli w gre wchodzi cena, nasze pieniadze, albo trendy to przymykamy oczy na zlo tego swiata.
    Zreszta to jest temat rzeka :(((
    Pozdrawiam :)))

  • Hmm.. jakby to powiedzieć, zawsze ludzie byli wykorzystywani i niestety będą. Piramidy jak i Dubaj i wiele innych miast i zabytków stworzonych na krwi innych ludzi będą dobytkiem naszej cywilizacji. To one najlepiej oddają naturę człowieka, który często jest gorszy od zwierząt 🙁 Fajna fotorelacja, ciekawie napisana 🙂 Wczytałam się w nią jak nigdy 🙂 Pozdrawiam :*

    http://www.sandina.pl

  • Gdzieś już o tym słyszalam, ale dobrze, że piszesz to więcej osób się dowie o tym problemie. Straszne jest takie wykorzystywanie ludzkich marzeń o lepszym życiu i trudnej sytuacji…. Współczesne niewolnictwo…

  • Straszne to, o czym piszesz… Nie słyszałam nigdy o ciemnej stronie Dubaju, choć przyznam, żę Dubajem jako takim się nigdy specjalnie nie interesowałam…

    A co do tych sieciówkowych szwalni w biednych krajach… Nie jest to wszystko takie jednoznaczne i czarno białe. Ja spotkałam się z kolei z artykułem, że ci robotnicy są zadowoleni ze swojej pracy, i gdy kiedyś ( w wyniku protestów dotyczących warunków pracy) taką fabrykę zamknięto, jej pracownicy byli zrozpaczeni, bo zostali bez pracy, jakiejkolwiek…
    Moim rozwiązaniem jest minimalistyczne podejście do ciuchów i zakupów. Staram się kupować mało, a dobrze i gdy mogę wybieram ubrania produkowane w Polsce.

    Pozdrawiam!

    • Wtedy z kolei też odbierasz w jakiś sposób pracę tym ludziom z Bangladeszu i innych biedniejszych krajów.. Problem faktycznie jest złożony i nie "czarno-biały", tak jak mówisz, a moim zdaniem jedynym rozwiązaniem jest po prostu zapewnianie pracownikom lepszych warunków pracy.
      Pozdrawiam 🙂

  • Pamiętasz ., ze jak zaczęłaś relacje z Dubaju popisałam , ze przez długi czas podczytywałem taki blog Hava Bedava , dziewczyny ktora od kilku lar mieszka i pracuje w Dubaju . Więcej takich relacji ujawniała ….
    Smutne , ale mam wrażenie że tak cywilizacja funkcjonuje od wieków . W Dubaju , W Chinach czy w Ameryce południowej .

  • O takich rzeczach powinno się trąbić non stop. To nie do pomyślenia, że jeden z najbogatszych państw świata powstaje w tak niewolniczy i uwłaszczający ludzkiej naturze sposób. Zastanawiam się z czego to wynika, bo wiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale nic nie zrobi w stonę odrobiny poprawy, prawda? Wolą siedzieć cicho i zostawić sytuację, taka jaka jest, może sama się naprawi. mnie co nieco obiło się po uszy, po tym jak jedna ze znajomych wróciła z Dubaju. Opowiadała o robotnikach, którzy przy 50 stopniach budują budynki, podczas gdy cała reszta nie wytyka nosa z klimatyzowanego świata. Mimo wszystko, nie przedstawiała tego w tak dokładny sposób jak Ty. Okej, pracują za 200 euro, ale dlatego bo tak chcą – bo dla nich to już jest raj w porównaniu z zarobkami w takim Pakistanie, itp. Może ludzie nie są też sami do końca świadomi bestialstwa, które rozgrywa się na ich oczach. Ludzie, którzy krzywdą i wykorzystują swoich braci…
    Nigdy nie ciągnęło mnie do Emiratów Arabskich, teraz zdecydowanie jeszcze mniej. Świetny wpis, daje dużo do myślenia.

    • Za 200 euro to mozna znalezc prace w Indiach i pracowac tylko 8 godzin dziennie. Dlatego zgadzaja sie jechac do pracy za 800 euro bo to duza poprawa zarobkow. Ale 200 euro to nie sa az tak wielkie zarobki nawet na Indie, wiem bo pracuje dla mnie grupa w Indiach. Za 200 dolarow na miesiac pracuja i maja bardzo latwa prace z przyuczeniem do zawodu. Nie oszukujmy sie nikt nie bedzie splacac dlugu przez 2 lata pracujac w 50+ stopniach po 14 godzin dziennie i zyjac w takich warunkach. Nie pracuja dlatego ze chca, Sprobuj jechac do takiego kraju nawet jako turystka z pieniedzmi. Pocaluj w publicznym miejscu swojego chlopaka, napij sie lampke wina, lub nawet badz pobita lub zgwalcona w swoim hotelu przez pracownika hotelu. Zobaczysz nawet dobrowolnie przyznasz sie do winy tylko po to zeby wydostac sie z kraju po miesiacach spedzonych w wiezieniu. Nawet nie bedziesz marzyc o tym zeby kara dotknela tych ktorzy wyrzadzili Tobie krzywde

  • bardzo dziękuję, że o tym napisałaś …https://www.hrw.org/middle-east/n-africa/united-arab-emirates .. smutne to ale prawdziwe ..
    zupełnie mnie tam nie ciągnie … .. a miasto przyszłości … czas pokaże .. kiedyś ropa i gaz albo się skończą albo zostaną zastąpione odnawialną energią i wtedy te miasta rejonu padną … centralnie sterowana gospodarka oparta na petrodolarach nie wróży niczego dobrego moim zdaniem .. być może inwestycja w Emirates Airlines wróży nieco lepiej ale i to nie jest pewne kiedy bańka pryśnie :^)

  • pewnie każde z bogatszych Państw się styka z takim problemem, napływ imigrantów dotyczy tez biednej Polski, daleko nie trzeba szukać choćby Ukraińcy zza wschodniej granicy. Pewnie siłą napędową są tu pieniądze, każdy chce uciec jak najdalej z kraju biedy, nędzy czy wojny. Mnie póki co do Dubaju nie ciągnie:)

  • To jest straszne!;/ Ale jeszcze gorsza jest ta bezsilność. Fakt, że nie widać perspektyw na rozwiązanie tego problemu. Dubaj nigdy mnie nie pociągał, a teraz przekonałam się do nieodwiedzenia tego miejsca jeszcze bardziej. Niestety.

  • Kiedyś opowiadal mi o tym mój wujek, który zjeździł prawie pół świata.
    Nawet nie sposób tego komentować. To przerażające, niehumanitarne… i baaardzo smutne.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

  • Praktycznie w każdym z bogatych krajów Półwyspu Arabskiego tak to wygląda. Specjaliści umysłowi z Europy, USA – architekci, menadżerowie, kierownicy, specjaliści IT – zarabiają więcej niż w Wielkiej Brytanii czy Niemczech – ale pracownicy fizyczni, pomoce domowe, taksówkarze – zarabiają 10x mniej niż w takiej Wielkiej Brytanii. Bardzo duże rozwarstwienie.

  • przeczytalam maryla dwa razy – raz sobie, raz Pecie i powiem Ci ze to jest straszne, w takich sytuacjach staram sie postawic na miejcu tych ludzi. bardziej doceniam to co mam i to gdzie jestem i co robie.
    czasem dobrze jest nie czytac gaze i nie ogladac wiadomosci. niby to zamykanie oczu przed zlem ktore sie dzieje, ale nie jestesmy wystarczajaco czesto bombardowani negatywnimi informacjami?

  • Na świecie zawsze była, jest i będzie niesprawiedliwość. Żal tych ludzi, tyle łez, bólu i cierpienia robotników, by inni mogli pławić się w luksusach 🙁 Naprawdę przykre, bo przecież stać by było tych wszystkich szejków, by zapłacić tym ludziom dobre pieniądze i zapewnić im godziwe warunki. Ale niestety, tak to już jest – bogaci skądś się na tym świecie biorą 🙁

  • Bardzo interesujący artykuł, zwracasz uwagę na ciekawy temat, nie będę polemizować, bo właściwie nie wiem nic o Dubaju czy pracy robotnika z Indii. Chciałam tylko powiedzieć, że żałuję, że nie ma więcej zdjęć, bo jak by nie patrzeć, te szklane drapacze chmur sprawiają wrażenie.

  • przeczytałam. jak każdy twój post od deski do deski.
    ucząc się w szkole o pańszczyźnie, chłopach i wasalach, człowiek się cieszył, że nie żyje w czasach niewolnictwa i wyzysku…
    ludzie ludziom…
    my kobiety chyba takie nie jesteśmy…

  • aż mam gęsią skórkę….co za niemoc dotyka człowieka który robi wszystko żeby było mu w życiu lepiej a wpakuje się w takie bagno z którego nijak nie może wyjść..tzn może, ale kończy sie to dramatycznie; nie rozumiem w takim razie na co wydawane są pieniądze w tym mieście…tyle kasy ile krąży po Dubaju z pewnością pozwoliło by na godne i dostatnie życie pracowników "niższych szczebli", ale niestety tu sprawdza się teza że ten co ma najwięcej jest największa sknerą; taki szejk, jeden z drugim od urodzenia ma pieniądze i gardzi pracownikami fizycznymi, nauczony pogardy od małego nic nie zmieni….szkoda, wielka szkoda że my nic nie możemy z tym zrobić…strasznie przykre 🙁

  • Zastanawiałam się jaka jest ciemna strona Dubaju gdy przeczytałam tytuł. Oczywiście temat przerażający, ale czy to nie jest tak, że sprawa ta ma odzwierciedlenie w wielu krajach? Nie musi to być bogaty Dubaj, żeby wykorzystywać ludzi. Wszędzie tak jest i wszędzie tak będzie. Na polskiej budowie też nie ma lekko i też się trafią robotnicy, którzy są wykorzystywani. Rzeczywistość…

  • Bozena Alkmaarka

    Dokladnie … problem nie jest ani czarny ani bialy i istnieje niestety od zawsze … robotnicy w Dubaju, pracownicy szwalni w Indiach, tajlandzkie dzieci sprzedawane przez wlasnych rodzicow do domow publicznych … Moj maz, ktory wlasciwie tez ma arabskie pochodzenie nie ma ochoty w ogole jechac do Dubaju twierdzac, ze jest to kraj bogaczy zbudowany od podstaw na biedzie i cierpieniu innych … Czytajac komentarze zauwazylam, ze wiekszosc poryszyly warunki pracy w indyjskich fabrykach … Problem w tym, ze inwestorzy/wlasciciele tych fabryk to czesto wlasnie Europejczycy czy Amerykanie, ktorzy swadomie tna koszty renowacji fabryk, maszyn itp. … zainteresowanym polecam “piekny” i dramatyczny film o katastrofie w Bhopalu: Modlitwa o deszcz / Bhopal: A Prayer for Rain (2014) ….
    Maryla cudowny blog, utonelam w nim dzisiaj na reszte dnia po powrocie z wycieczki 😉

    • Witaj Bożenko na moim blogu 🙂 Cieszę się, że ci się spodobało 🙂 Od razu szukam tego filmu i przy najblizszej okazji obejrzymy. Sciskam mocno i do szybkiego spotkania!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

do góry

ZDJĘCIA NA BLOGU SĄ MOJEGO AUTORSTWA I ZGODNIE Z PRAWEM AUTORSKIM , BEZ MOJEJ ZGODY NIE MOGĄ BYĆ NIGDZIE WYKORZYSTANE! JEŚLI CHCESZ UŻYĆ MOICH ZDJĘĆ SKONTAKTUJ SIĘ ZE MNĄ : addictedtopassion@gmail.com