Bali – Wulkan Batur – informacje praktyczne
Wulkan Batur – Bali – Indonezja
W Indonezji niemal na każdej wysepce znajdziecie jakiś wulkan. Nie mogło ich zabraknąć również na Bali. Największy z nich Agung, do ostatniej chwili przed wylotem trzymał nas w napięciu grożąc wybuchem. Na szczęście nie mieliśmy w planach wychodzenie na niego, gdyż to całkiem spora góra i mimo, że lubimy wspinaczki, to ta akurat nie była naszym celem. Lubię się powspinać, ale nie dla wysiłku samego w sobie i dla zdobywania szczytu, tylko dla widoku. Więc jeśli z mniejszego wulkanu mam ten sam widok, to wybór jest dla mnie prosty. Dlatego też wybraliśmy trekking na wulkan Batur i to był strzał w dziesiątkę. Jest jeszcze wulkan Abang, ale ponoć najfajniejsze widoki są z Batura, dlatego też jego wybraliśmy. Poniżej krótki poradnik jak najlepiej zorganizować wejście na wulkan Batur.
Jak się dostać pod wulkan Batur?
Są dwa sposoby. Jeśli stacjonujecie gdzieś w Ubud lub na południowym wybrzeżu możecie wykupić zorganizowaną wycieczkę. Wtedy kierowca odbiera was z hotelu, gdzieś w okolicach 1:00 – 2:00 w nocy, zawozi was pod wulkan. Z Ubud to ok 2h jazdy. Tam czeka nas was przewodnik i wychodzicie razem na górę. Koszt takiej wycieczki zorganizowanej zaczyna się od 550 tys IDR. Jest kilka opcji do wyboru, ze śniadaniem lub bez, z relaksem w Hot Spring lub bez. Decyzja należy do was. Jeśli podróżujecie po Bali tak jak my, przemieszczając się codziennie, wtedy musicie dotrzeć do wioski u podnóża wulkanu i tam załatwić sobie lokalnego przewodnika. Jak to zrobić zaraz wam napiszę.
Kiedy najlepiej wchodzić na wulkan Batur?
Oczywiście najlepiej na wschód słońca. Pobudkę mieliśmy coś koło 3;00 rano. Dzień wcześniej poprosiliśmy o przygotowanie śniadania na wynos, które zostało ładnie zapakowane. Dobrze jest mieć swój termos, chłopaki zrobili nam herbatę, która była jak znalazł na górze.
Czy wejście na wulkan Batur jest trudne?
Kiedy wyszliśmy z naszego hotelu panowała totalna ciemność. Poza latarkami współtowarzyszy nie było widać zupełnie nic. Szliśmy sobie gęsiego wąską dróżką, najpierw minęliśmy jakąś wioskę, później był już praktycznie tylko las. Podłoże jest raczej piaszczysto-żwirowe, jak to na wulkanie. Buty koniecznie zamkniete, żadne sandały nie wchodzą w grę. Nie muszą być trekingowe, byle by były pełne. Adidasy mogą być jak najbardziej. Odkąd weszliśmy do lasu szlismy cały czas pod górę. Nie było praktycznie ani jednego płaskiego kawałka. Po drodze zatrzymujemy się często, niby coś zdjąć, niby napić się wody, ale tak naprawdę brakuje nam oddechu. Marcel dźwiga prawie 10 kg sprzętu, aparat, obiektywy, dron, go pro no i statyw oczywiście. Tak więc jest co dźwigać. Na szczęscie nasz przewodki, który biega lekko jak sarenka czasami pomaga w niesieniu plecaka. Bardzo miły chłopak. Kiedy doszliśmy do pierwszego punktu widokowego, gdzie teoretycznie można zostać i nie wspinać się już wyżej, byłam tak zmęczona, że najchętniej zostałabym już tam. Wioska była jeszcze spowita we mgle, a szanse na jej rozejście się były marne. Tym bardziej nie chciało mi się wychodzić wyżej, ale chłopaki nie dawali za wygraną. Chcą na szczyt. No trudno, jestem w mniejszości, nie mam wyboru. Na szczyt zostało zaledwie 20 minut. Ale za to jakie 20 minut. Stromo jak cholera, nogi grzęzną w szrucie, najchetniej zostałabym tam gdzie stoję i tu poczekam na ten wschód, a oni niech sobie idą na górę. Nogi już mi odmawiają posłuszeństwa, trzęsą sie jak galaretki, ludzie mnie mijają….ech…trzeba będzie popracować nad kondycja. W pocie czoła wychodzę na górę, zajmujemy szybko fajne miejscówki na przedzie i czekamy na wschód, który właśnie się zaczyna. Słonko powoli zaczyna się przebijać przez chmury, wiatr przepędza mgłę i nagle widzimy w dole całą wioskę. No i tak, dla tego widoku warto było tutaj wejść. Warto było się pomęczyć. Takich chwil się nie zapomina. Odpwiadając zatem na pytanie czy wejście jest trudne…i tak i nie. Zawsze mówię, że jak ja weszłam to każdy wejdzie.
Jak znaleść lokalnego przewodnika na wulkan Batur?
No właśnie. To zadanie okazało się wcale nie takie łatwe jakby się wydawało. Byłam pewna, że jak podjedziemy do wioski, to taki trekking będzie dużo tańszy niż wyprawa z Ubud. Nic bardziej mylącego. Na miejscu ciężko znaleźć przewodnika, bo mało kto wybiera tą metodę. Można bez problemu załatwić go przez hotel w którym się nocuje, ale cena jaką nam zapodali o mało nas nie zabiła (1 000 000IDR). Czyli niemal 2 razy drożej niż z Ubud. Taki paradoks. Do tego jeszcze dochodzą koszty noclegu. Na szczęście nasz rezolutny kierowca, wykonał kilka telefonów i załatwił nam lokalnego przewodnika za 700 tys rupii od 2os ( w tym już jest wejściówka na wulka za 100 tysIDR os). Całkiem nie mała rożnica. Tutaj podaję namiary na naszego: Komang Sudiarta +6287761751798
Czy można wejść na wulkan Batur bez przewodnika?
Zaraz zapytacie, no ale po co ten cały przewodnik, nie można pójść bez niego? No nie można. Turyści muszą wchodzić z przewodnikiem. Co prawda nikt tego nie pilnuje, ale powiem szczerze, że nie mam pojęcia jak w środku nocy, po ciemku mielibyśmy tam wychodzić sami. Na szlaku to jeszcze pół biedy, bo ludzi cała masa idzie i zgubić się nie da, ale trzeba jeszcze wiedzieć gdzie ten szlak się zaczyna. My wychodziliśmy z hotelu i szliśmy od razu na piechote, przez różne pola, gospodarstwa, wioski. No sami byśmy w życiu tam nie dotarli. Nie jest to również nigdzie zaznaczone na mapie. Tak więc przewodnika chcąc nie chcąc dobrze mieć.
Co zabrać ze sobą na wulkan Batur?
Oczywiście najważniejszy jest aparat 🙂 Tak, dla nas najważniejszy 🙂 Dla kogoś innego będą wygodne buty, albo jeszcze coś innego. Śniadanie jeśli nie macie w pakiecie wykupione, woda, termos z herbatą – bardzo się na górze przydaje, bo zimno jak cholerka. Ubranie na cebulkę. Po drodze będzie wam ciepło. A na górze zimno. Najlepiej koszulke, bluzę z kapturem, żeby na górze zarzucić na głowę, cieniutka kurtka przeciwwietrzna. No i latarka, najlepiej czołówka gdyż cała trasa na górę jest po ciemku.
Ile trwa wejście na wulkan Batur – Bali?
Wejście na wulkan Batur z naszego hotelu zajęło nam coś około 2-2,5h.
Gdzie nocować przed wyjściem nam wulkan Batur?
W wiosce u stóp wulkanu jest kilka miejsc gdzie można się przenocować. My staraliśmy się wybierać tak miejsce, żeby było jak najbliżej wejścia na szlak. Wybraliśmy hotel Volcano Terrace. Cena za nocleg ze śniadaniem to 36 euro. Bardzo przyjemny hotel, ładnie urządzony. Super położony. Nie znajduje się przy samym jeziorze tak jak wynikałoby to z mapy, jest na wzniesieniu. Do jeziora jest kilkunastominutowy spacer. Ale widoczki z góry są obłędne, szczególnie, że pokoje są przeszklone i nawet nie wychodząc na zewnątrz możemy cieszyć oczy tym co za oknem. Tutaj możecie zarezerwować hotel na booking: Volcano Terrace Bali
Co można jeszcze robić w Batur?
Zejście z góry to już bułka z masłem. W zasadzie to z niej zbiegliśmy. Nasz przewodnik specjalnie poprowadził nas przez wioskę, żebyśmy zobaczyli życie u stóp wulkanu o poranku. Pięknie się wszystko mieniło z blasku wschodzącego słońca. Kiedy doszliśmy do hotelu, spakowaliśmy nasze walizki i ruszyliśmy dalej w stronę Sideman. W okolicach Batur raczej nie ma co robić.
Hot Spring, czy warto?
To zależy kiedy się tam udacie. Jeśli zaraz po trekkingu na wulkan, to prawdopodobnie będziecie się tam relaksować wraz z kilkomaset turystami, którzy wpadli na ten sam pomysł. Albo nawet nie wpadli, tylko Hot Spring było częścią wycieczki, którą wykupili w Ubud. Natomiast jeśli wybierzecie się po południu, tak jak my, to zdecyowanie warto! My byliśmy dzień przed wejściem na wulkan, gdzieś w okolicach 17:00 i byliśmy tam uwaga – sami 🙂 cały Hot Spring dla nas. Woda była cieplutka, widoki przyjemne, można posiedzieć z godzinkę albo nawet i dłużej. Zamykają chyba coś koło 19:00. Niestety ceny nie zapisałam i za nic w świecie nie pamietam, ale jakoś tanio bardzo nie było.
Bali jest na twojej liście do odwiedzenia? Tutaj znajdziesz inne posty z tego niesamowitego miejsca na ziemi. Najlepiej jeśli zaczniesz czytać od Planu Podróży. A jeśli podobał Ci się tekst, to dołącz do uzależnionych od podróży na Facebooku.Tam relacje na żywo, podróżnicze dyskusje i wiele innych. Zapraszam!
Uściski, M.
Krzysiek
Ależ piękne miejsce. Cudowne zdjęcia i przewspaniałe soczyste kolory. Bajkowo. Czytając takie wpisy i oglądając zdjęcia coraz bardziej przekonuję się do Azji, której do tej pory starałem się unikać za wszelką cenę 😉
pozdrawiam
Maryla
Czasami nie cagna nas niektore miejsca ale pewno dlatego, ze za malo o nich wiemy 🙂 Trzeba sie zaglebic w temat i zaraz ochota przychodzi 🙂
Kasia
Marylko! Twoja fotorelacja jak zawsze obłędna! Aż chce się wyjechac wszędzie tam gdzie Ty 🙂 Cudo! Ściskam
Maryla
Dziekuje Kasiu, nastepnym razem zabieraj sie z nami!
Olga
“Chcą na szczyt. No trudno, jestem w mniejszości, nie mam wyboru”
ojjj jak tęskniłam za wpisami
zaparzyłam kawkę i lecę nadrabiac zaległości
Maryla
Jak milo, ze tu jeszczcze zagladasz 🙂 beda nowe wspisy, pisza sie kolejne 🙂
Ania
Ach ten majestatyczny Lombok w tle…. Miło powspominać 🙂 Marylko zdjęcie z małpką czadowe!!!
pozdrawiam
Maryla
Dziekuje Aniu 🙂 Malpki byly slodkie 🙂
Alicja
Hej bardzo jestem ciekawa czy polecasz sierpień na wyprawę na Bali? Internet mówi ze będzie padać ale myśle, ze trochę kłamie. Albo jaki inny miesiąc byłby odpowiedni?
Maryla
Oj to klamie i to strasznie, bo sierpien to jeden z najbardziej suchych miesiecy na Bali ale tez zarazem najbardziej upalnych i zatloczonych, wiec co kto woli.
Tati
Trochę odczarowałaś dla mnie kawałek Bali 🙂 ostatnio jestem przytłoczona wiadomościami z tego regionu, nie tylko pogodowymi, również przemysłem turystycznym, ilością ludzi i ich oczekiwaniami co do wyspy. Przemyślę jednak ten kierunek jeszcze raz – może za rok, za dwa
Judyta
A jak wygląda kwestia ekspozycji w trakcie wspinaczki? Chodzę po górach, więc kondycyjnie jak najbardziej ok, mam niestety lęk wysokości i przestrzeni, przerażają mnie urwiska, przepaści, wąskie dróżki z przepaściami po bokach…Jak to wygląda na Batur?
Maryla
A to o to w ogole nie powinnas sie martwic. Tam nie ma zadnych urwisk, przepasci ani wazkich drozek. Ruszaj bez zastanowienia.
Piotr z Co Zobaczyć w
Wygląda to bajkowo 🙂